Felting, Felt, jewelery,Filc artystyczny, decoupage, biżuteria, scrapbooking i inne...

***

Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać!


Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać,


zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami,


będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.


Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche,


do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.


Kazimiera Iłłakowiczówna "Licho"


czwartek, 21 października 2010

nowa otulinka i musze wrażenia





Dla siostry, na imieniny uwiłam kołnieżo-szaliczek. Ale przygoda z owczymi lokami jakaś taka niezbyt udana. Jak je uprałam, to się po pierwsze loki porozkręcały, a po drugie strasznie poplątały. Zanim je wrzuciłam na szal to jeszcze jakoś wyglądały, ale teraz nijak nie idzie ich rozpoznać...
Do szala specjalnie pofarbowałam kawałek jedwabnej szmatki i chusteczki jedwabne i nieco tych loków...


Dorzuciłam do tego jeszcze trochę czarnej koronki. Na koniec z pomocą córuni- która chora zaległą w chacie i oblegała tv-a która miłosiernie rolowała-powstałą broszeczka do onego kołnierza...
Zaczęłam troszkę flickra przeglądać w grupie Nuno Felt...Boże, ile pięknych rzeczy, które zrobił już ktoś inny...! Moje przy tym wszystkim, to jak skarpety ciotki Cesi, ze sznurka zdjęte...
No, ale nie będę się pogrążać.

Skończyłam też wymiankowy notes dla Alegrii, więc jutro zostanie wysłany,zapewne...
No,a w trakcie pracy nad moim pierwszym płaszczykiem z filcu (pokażę, jak się doczeka masteringu) poszłam sobie do pewnego klubu, na koncercik, jaki popełniły Muchy.
Mój męczyzna zna ich od lat, a ja tylko z radia, od kilku miesięcy...
Miał okazję zobaczyć kolegów, a ja posłuchać również... I usłyszeć, że historia o tym, że w Elblągu na finale WOŚPu ukradziono im laptopa jest prawdą najprawdziwszą...ech stare śmieci, aż się łezka kręci w oku...


Co ciekawe, dołączając zdjęcie (jedyne jakie wyszło tym 'extra' smartphonem HTC-robi beznadziejne zdjęcia!) przypomniałam sobie o wystroju tego klubu- ręką miąchane w tynku dekoracyjnym ściany-kawałek widać...Świetnie to wyszło, aż żal, że nie widziałam tego, zanim my zaczęliśmy miąchanie na naszych ścianach...

7 komentarzy:

  1. bardzo lubię Twoje prace, zapraszam do mnie czeka mała niespodzianka...

    OdpowiedzUsuń
  2. "Skarpetki cioci Cesi ze sznurka zdjęte" dobre sobie, ale się uśmiałam :))) Licho licho robisz piękne rzeczy i zapewne te skarpetki cioci Cesi też są fantastyczne :) Ja wczoraj próbowałam na mokro zrobić dwa kwiatki...i co? Porażka! Fiasko! Więc podziwiam Twoje dzieła, bo co mi pozostało :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Licho nieźle sobie poczyna;)) Super szaliczek:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tymi skarpetami, to pojechałaś... Twoje prace są zachwycające! Oryginalne formy, piękne kolory, ozdoby świetnie dobrane... Dla mnie jesteś Mistrzynią, przez duże "M" :) Poza tym masz zacięcie, więc będzie jeszcze piękniej!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Otulinka cudna a i " skarpetki ciotki" też niczego sobie :)Zachwyca mnie u w Twoich pracach łączenie kolorów masz do tego nosa :) i talent. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Beautiful felted creations. Thank you for visiting my faerietale of inspiration blog, lovely to "meet" you x

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękny szal, ten i ten poprzedni! Zgadzam się co do nosa z łączeniem kolorów. Życzę więcej pewności siebie, bo Twoje projekty są zdecydowanie Twoje i robią się coraz bardziej charakterystyczne, co wg. na przykład Vilte, jest niezwykle ważne:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dexter...