Felting, Felt, jewelery,Filc artystyczny, decoupage, biżuteria, scrapbooking i inne...

***

Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać!


Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać,


zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami,


będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.


Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche,


do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.


Kazimiera Iłłakowiczówna "Licho"


wtorek, 29 czerwca 2010

Craft jest wszędzie!


Oto kwietnik, który udało mi się znaleźć poszukując kwiatów do fotek! Recycling crafting kwietnik w jednym! Godne podziwu i pomysłowe!

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Industrialnie-odlewnia-out of order

Odkryłam jakiś czas temu nieczynną odlewnię, sporądziłam fotki, bo to urokliwe zapuszczone miejsce, wiecznie ocienione, gdzie przyroda łączy się z wytworem myśli technologicznej. Cywilizacja, jak widać, przegrywa- rozpadające się rury, odłażąca, łuszcząca się farba, rdewiejące blachy. Za to drzewa i byliny coraz wyższe, coraz bardziej zasnuwają przestrzeń...
Wedle wspomnień mojego TŻ,nic się w tym miejscu nie zmieniło od jego dzieciństwa- takim je pamięta.











piątek, 25 czerwca 2010

Troszku zdjęć

Ostatnio wzięło mnie na fotografowanie maków. Dziesiątki zdjęć maków... ten wybrany przeze mnie został przywleczony do domu po jakiejś katastrofie. Wsadzony do mikrej butelczyny o wysokości ok 6 cm. Malutki taki.


I jeszcze irysy, bo mają piękne połączenia kolorów.


W moim nowym mieście niedaleko starówki znajduje się wiele starych domów.
Teren wymaga głębszej eksploracji. Jednak przy powierzchownym spacerze na grilla znaleźliśmy takie oto czarowne miejsce.


Przeglądając archiwum moich zdjęć natrafiłam na sierpniowe róże w stanie zaschłości. Wyglądają, no powiedzcie sami- jak z filcu!

wtorek, 22 czerwca 2010

filcowe kolczyki

Dziś dokończone zostały kolczyki kwiatowe. Trzeba było pododawać koraliki i zawieszki, a jakoś mi się nie udawało. Zajęło to też trochę czasu. W wolnych chwilach.




poniedziałek, 21 czerwca 2010

Moje ostatnie zakupy

Jako, że jestem początkującym filcowijem, to wciąż mi czegoś w moim warsztacie brakuje. Na początku miesiąca poszperałam trochę w poszukiwaniu wrażeń konsumpcyjnych na tym tle. Na efekty mej działalności musiałam poczekać. No, i doczekałam się.



W ciągu ostatniego tygodnia poprzychodziły moje zamówienia. Przyszedł zatem karton czesanki z Budzikowa na allegro oraz piękna czesanka, bardzo delikatna, od crafttrioszek - szczerze polecam ten sklepik :) Ponadto zakupiłam jeszcze trochę wełenki u juvelo.



Przybyło też zamówienie z Anglii, ze sklepiku na ebayu, zawierające jedwab a w stanie surowym, w różnych zestawach kolorystycznych, tasiemki jedwabne i zestaw jedwabnych loków, materiałów, nitek i patyczków w kolorach róż-pomarańcz- prześwietne!



Zamówiłam jeszcze igły różnej grubości, przyszły niektóre naprawdę tak grube, rozmia41, że dzika można nimi kłuć, hehe. No i do tego obsadka na cztery igły.
Roboty na placu nieco ustały, bo i zmęczenie daje znać o sobie, ale rozrysowałam sobie projekty na filcowe dziełka i teraz czas na realizację!


środa, 16 czerwca 2010

Kolejny filcowij i wire-wrapping


Tutaj próba tworzenia dziur różnokolorowych, w większej skali tworzą płaskorzeźby. Znów z tkaniną na brzegu. W zamyśle kolczyki, choć wyszły nieco za duże. To wprawka na razie, brzegi jeszcze wymagają poprawki, ale ogólnie jest bardzo przyjemne. Na tyle, że mój mężczyzna obudzony po nocy, by mu to pokazać, stwierdził "takie cipki" :)

Kolorowy Wire-wrapping


Po prostu dokończyłam wczoraj rano to, co zaczęłam jakiś czas temu.
Na razie pojedyncza sztuka, choć miały być kolczyki, ale może zostanie jeden jako wisior, albo jeszcze do czego innego się przyda.
Niemniej jednak mnie bardzo urzekł ten bukiet kwiatów.

wtorek, 15 czerwca 2010

Kołnierz gotycki

A oto i kołnierz wraz z tym jak powstawał.


A oto i efekt końcowy. Kołnierz ma dwie filcowe falbany, jedna wyfilcowana na cielistej podszewce mgiełce, a druga na wierzchniej koronce.
Dość pracochłonne to "dzieło" :)
Odbywało się etapami, najpierw spodnia, potem wierzchnia falbana.
Ale ogólnie jestem zadowolona


W tle widać wydzierganą, przez mojego mężczyznę, w tynku dekoracyjnym ścianę

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Brój i Psuj w jednym

Walczę z gotyckim falbaniastym kołnierzem na szyję. Nie mam jeszcze za bardzo zdjęć, bo nie skończyłam. Efekt już jest świetny, choć falbana wymaga jeszcze miąchania, bo jak zwykle na tkaninie, ale tym razem nieco opornej. Nastąpił po drodze niespodziewany zwrot w akcji, bo mój ośmiomiesięczny paproch Dziunia rozerwała falbanę dorwawszy się pod moją nieobecność w pokoju. Wróciła do mnie dumna z siebie i mokra, a ja już wiedziałam... Zawsze z respektem podchodziła do filcu,ale teraz krąży po chałupie i eksploruje wszystko...palpacyjnie i oralnie, no i wypadło na mój warsztat tym razem...

piątek, 11 czerwca 2010

Filcotorby

Tak sobie przeglądając po nocy forum dla crafciarek, bo upał spać nie dawał, postanowiłam zamieścić dokumentację odnośnie moich toreb z filcu.

Pierwsza prezentowana powstała z dziwnej czesanki. Od tej samej kobiety miałam różne kolory, ale tylko czarny i biały były tak beznadziejne. Z pozoru nic im nie dolegało, ale przy filcowaniu pojawiały się straszne kłaki, grubsze od tych, co mam na głowie. Zuzyłam więc cały zapas na tę torbę. Filcować było siężko i długo się włókna nie łapały. Poświęciłam z przerwami na ten twór 24godziny. Wyszła dość fajnie, choć nadal była nieco "puchata".No, myślę sobie, wyszła, wielka, nie do końca jeszcze ufilcowana, ale fajna. Wrzuciłam do pralki, bo nie miałam już sił na nią. Efekt mnie zaskoczył, choć nadal mam wrażenie że miejscami jeszcze nie podłapała i jest bardziej miękka. Nadal mi się podoba :), choć jest o połowę mniejsza od tego, co powstawało na folii.Niestety, grube kłaki nadal wystają.

Naastępna zieloniutka torebeczka wymaga jeszcze poprawek, mam też wrażenie, że z tej cieniutkiej czesanki można filcować w nieskończoność, w sensie doficowywać wciąż różne rzeczy, bo choć gładka to nadal chętna do współpracy :)




Ostatnia jest niewielka kopertóweczka, zrobiona na komunię do mojej sukienki. Ufilcowana na kilku kawałkach organzy i też uprana dla zwiększenia efektu- pięknie się pomarszczyła. Miała mieć jeszcze kwiatka, ale rodzina powiedziała, że absolutnie nie, bo jest zbyt śliczna...


czwartek, 10 czerwca 2010

Od początku


Zaczynam tego bloga, by zaznaczyć się jakoś w społeczności twórczej. Robię różne rzeczy, wielu nie robię, a to co robiłam i zrobię zostanie sobie tutej!

Wiele lat robiłam kolczyki i inne tego typu fanty, korzystając z koralików kamieni i srebra. Ale jakoś poczułam przesyt i zaczęłam szukać nowego materiału.

Niedawno zajęłam się filcowaniem, a to jedne z pierwszych moich prac w tym względzie. Oczywiście kolczyki!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dexter...